Czy Amazon to nadal dobry kanał dla produktów niskomarżowych?
Rosnące koszty FBA i presja cenowa sprawiają, że sprzedaż tanich produktów na Amazonie budzi coraz więcej wątpliwości. Czy da się utrzymać rentowność mimo niskiej marży – i jak to zrobić.

Niskomarżowy produkt na Amazonie – czy to ma sens?
Sprzedaż na Amazonie kusi wielu właścicieli e-commerce. Globalny zasięg, miliony aktywnych użytkowników, gotowe narzędzia fulfillmentowe – wszystko to tworzy obraz idealnej platformy. Ale gdy na stół trafiają liczby, zwłaszcza przy produktach niskomarżowych, entuzjazm często gaśnie. Problem zaczyna się tam, gdzie kończy się marża. Standardowa prowizja Amazona to najczęściej 15%, a do tego doliczmy opłaty FBA (Fulfillment by Amazon), koszty magazynowania, prowizje od zwrotów, i inne opłaty operacyjne. W przypadku taniego produktu, np. gadżetu za 9,99 EUR, marża bywa wręcz zjadana w całości. A przecież jeszcze trzeba doliczyć koszt zakupu towaru, VAT i reklamy. Czy to oznacza, że Amazon to platforma tylko dla dużych graczy z wysokomarżowymi produktami? Niekoniecznie. Niskomarżowa sprzedaż może się opłacać, pod warunkiem, że sprzedawca potrafi wypracować przewagę skali, zoptymalizować ofertę i zapanować nad kosztami operacyjnymi. Istotne znaczenie ma tu model sprzedaży. FBA daje przewagę w oczach klienta (szybka wysyłka, Prime, wyższa konwersja), ale pochłania znaczną część marży. Z kolei model FBM (Fulfilled by Merchant) pozwala zachować większą kontrolę nad kosztami, ale wymaga własnej logistyki – a ta musi działać bezbłędnie, by sprostać standardom Amazona. Trzecią opcją jest model hybrydowy – część oferty idzie przez FBA, część przez FBM, w zależności od sezonowości, wagi produktu czy popytu. Ważnym elementem optymalizacji jest także pakietowanie produktów (ang. bundling). Zamiast sprzedawać jeden produkt o niskiej marży, można połączyć kilka sztuk w zestaw – zwiększając wartość koszyka, podnosząc marżę i jednocześnie obniżając jednostkowy koszt fulfillmentu. Przykład? Zamiast sprzedawać pojedynczy filtr do kawy za 5 EUR, sprzedajemy zestaw 3-pak za 12,99 EUR – klient oszczędza, sprzedawca zyskuje marżę i oszczędza na kosztach wysyłki.
Kolejnym elementem strategii są promocje. Amazon uwielbia okazje i premiuje je algorytmicznie – ale trzeba to robić mądrze. Zniżka 20% bez kalkulacji może zrujnować marżę. Z kolei czasowe obniżki w ramach Amazon Lightning Deals czy promocji Prime Day mogą dać efekt skali i wystrzelić produkt w rankingach, zwiększając jego widoczność organiczną. Nie wolno też zapominać o optymalizacji listingu. Im lepiej przygotowana karta produktu – zdjęcia, opisy, słowa kluczowe – tym większa konwersja. A każda poprawa konwersji to mniej wydanych pieniędzy na reklamę przy tej samej liczbie zamówień. Na produktach niskomarżowych to może przesądzić o „być albo nie być”. Warto również śledzić narzędzia optymalizacji kosztów FBA. Amazon oferuje raporty opłat magazynowych, analizę rotacji zapasów, prognozy popytu. Regularna analiza pozwala unikać opłat za nadmiarowy towar, a także lepiej planować dostawy. Niektóre firmy decydują się na zewnętrzne centra konsolidacji (tzw. prep centers), by minimalizować czas i koszty składowania w magazynach Amazon.
Jak utrzymać rentowność i nie zginąć w tłumie
Żeby produkt niskomarżowy mógł przetrwać na Amazonie, musi być... inteligentnie sprzedawany. To nie jest miejsce dla przypadkowych strategii. W morzu konkurencji przetrwają tylko ci, którzy umieją policzyć każdy cent. Pierwszym krokiem jest dokładna analiza jednostki ekonomicznej. Czyli ile realnie kosztuje nas sprzedaż jednej sztuki, ile kosztuje jej reklama, magazynowanie, opakowanie, prowizja – i co z tego zostaje. Wbrew pozorom, nawet niski zysk per sztuka może się opłacać, jeśli sprzedaż idzie w dziesiątkach tysięcy. Ale ten model wymaga skali i automatyzacji. Dobrze zaplanowana strategia cenowa też może zdziałać cuda. Dynamiczne narzędzia repricingowe pozwalają utrzymać konkurencyjność bez ręcznego majstrowania przy cenach. Ale uwaga: niskie ceny nie mogą być jedynym orężem. Lepiej skupić się na budowaniu unikalnej propozycji wartości: lepsze zdjęcia, dokładniejszy opis, gwarancja, wyróżniające się opakowanie, czy dobra obsługa klienta (np. odpowiedzi na pytania w ciągu godziny). Amazon to nie tylko cena – to także doświadczenie zakupowe. Warto też dywersyfikować kanały sprzedaży. Amazon może być źródłem ruchu i testem dla produktu, ale stabilność finansowa powinna opierać się na kilku nogach: własnym sklepie internetowym, Allegro, sklepach partnerskich. W razie spadku opłacalności na Amazonie, łatwiej będzie utrzymać sprzedaż i płynność. Niektórzy sprzedawcy idą krok dalej – budują marki własne, inwestują w brand registry, rozwijają content A+, korzystają z wideo, tworzą kampanie na Amazon DSP. Nawet w przypadku produktów tanich, zbudowanie silnej marki pozwala na stopniowe podnoszenie cen i obniżenie zależności od płatnych reklam.
zapoznaj się z bogatymi pakietami usług jakie mogą sprostać Twoim oczekiwaniomJeżeli szukasz wsparcia prawnego swojego e-biznesu
Na koniec – monitoring. Nie wystarczy wrzucić produkt na Amazon i „puścić go wolno”. Konieczny jest stały nadzór: analiza sprzedaży, CTR, współczynnika konwersji, oceny produktu, opinii klientów. Produkty niskomarżowe nie wybaczają błędów – każdy negatywny komentarz może uderzyć w rentowność. Ale regularne działania korygujące (np. aktualizacja treści, odpowiedzi na recenzje, optymalizacja tytułu) potrafią uratować sprzedaż.
Sprzedaż tanich produktów – strategia przetrwania, nie kapitulacja
Sprzedaż niskomarżowych produktów na Amazonie nie jest błędem – pod warunkiem, że traktujemy ją jak projekt strategiczny, a nie szybki strzał. To praca na dłuższy dystans, w której liczy się skala, efektywność, automatyzacja i... chłodna głowa. Nie ma jednej złotej recepty – wszystko zależy od branży, produktu, konkurencji i gotowości do inwestowania w rozwój. Ale jedno jest pewne: ci, którzy opanują sztukę optymalizacji, mogą z taniego produktu wycisnąć więcej, niż niejeden sprzedawca z produktem premium. Bo na Amazonie, wbrew pozorom, nie zawsze wygrywa ten, kto sprzedaje najdrożej – tylko ten, kto sprzedaje najmądrzej.